wtorek, 31 marca 2015

Jeśli ostatni marca, to wiersz.

Początki wiosny nie należą ani do najłatwiejszych, ani do najładniejszych dlatego wiersz. 



Trzydziesty pierwszy marca.

Mam przyrodnie, kocie rodzeństwo.
Filemona.
Tak się dzieje, że w ostatni dzień marca
ja siedzę przy oknie,
Filemon siedzi na parapecie
i oboje patrzymy jak pada deszcz ze śniegiem.
Bez pośpiechu pada.
Na przemian pada.
Raz bardziej śniegiem,
raz bardziej deszczem.

Mamy katar.
Filemon ma katar. I ja mam katar.
Może dlatego nie jesteśmy rozmowni i żadne z nas nie czuje w powietrzu wiosny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz