sobota, 16 listopada 2013

Za oknem listopad, konieczna zmiana perspektywy? Może wiersz?





Busz.

Nikt tego nie widzi?!
Nikt tego nie słyszy?!
A tu busz się dziwi.

Łazi łapkami łasicy,
jak węże i zaskrońce syczy!
Czy naprawdę nikt tego nie słyszy, że busz syczy?

A to wszystko za oknami naszej kamienicy,
przy skwerku od strony ulicy.
Właśnie tam dziwi się i dyszy Busz Dziki!

Ja siedzę w oknie i widzę! I słyszę!
O! Właśnie odleciały żurawie.
Znieruchomiały pstrokate pawie.
A busz naprzeciwko naszej kamienicy Cały Czas Syczy!

Nie, zaraz już nie syczy, ani się nie dziwi?
Już wiem, on się mojej mamy wstydzi!
Mama podlewa na parapecie kwiaty.
Zaraz skończy i zamknie drzwi.
A wtedy obudzi się busz dziki i zasyczy!

Teraz leje się woda z konewki.
Busz pod nosem syk ćwiczy.
Ten sam busz, ze skwerku od strony ulicy.


2 komentarze: