piątek, 16 stycznia 2015

W różnych okolicznościach pisze się wiersze...

Dzisiaj mam dla Was wiersz, powstał ... a zresztą przeczytajcie sami! Autorką ilustracji jest tradycyjnie moja Amelka. 


„Królowa mucha”

Pewna mucha,
w zasadzie od maleńkości, miała problem z kompleksem wyższości.
Oczywiście świadomość miała, że najzwyczajniej w świecie jest po prostu mała.
W końcu w różnych miejscach bywała.
Siedząc na kapeluszu jednego pana- piosenkę aktorską pokochała.
Latała na poranki filmowe i chociaż retro,
dla niej były odświeżające i nowe.
Łazienki złaziła nie tylko warszawskie,
teraz wie gdzie Wersal, a gdzie jest tylko przaśnie.

Mając wiedzę niepospolitą - pozostała mucha dla większości tylko pasożytem.
Marzyła o byciu docenianą, a wciąż i wciąż ją pomawiano.

Zabłysnąć,
zajaśnieć  chociaż na chwilę- rozczulała się nad swoim umniejszonym bytem.

Finał znalazły dylematy muchy: w piątek, trzeciego, podczas obchodu lekarskiego.
Za lekarzami latała mucha,
aż „Eureka!”- zawołała i wylądowała.

Znalazła mucha iluminację,
włażąc  w niebezpiecznie rozgrzaną instalację.

Już na zawsze jest mucha królową szpitalnej jarzeniówki.
Błyszczy,
wręcz oślepia pacjentki porodówki.